www.czesciauto24.pl

Terminarz rajdów rowerowych – pobierz...
Wytyczne odnośnie przygotowania roweru – pobierz...
Regulamin rajdów rowerowych jednodniowych – pobierz...
Zgoda rodziców/opiekunów nieletnich uczestników w wieku od 15 do 18 na samodzielny udział – pobierz...
Regulamin konkursu "Kręcę kilometry ze Szprychą" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...
Regulamin konkursu "The Best Szprycha" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...



Trasa: 73 km

Tryptyk ze Szprychą

Termin: 28.05.2022 r. (sobota)

Magnes okolicznościowy -
Chełmno: kliknij...
Magnes okolicznościowy – Grudziądz: kliknij...
Bliuletyn infomacyjny –: pobierz...

Można już jednoznacznie stwierdzić, że maj był najchłodniejszym miesiącem od czasów jakie pamiętają szprychowicze. Prognozy nie były łaskawe i z tą świadomością pojawiliśmy się w Słupsku na miejscu zbiórki. Już w trakcie załadunku rowerów zaczął kropić deszcz. Gotowi wsiedliśmy do autokaru i ruszyliśmy, by przyjechać do Bydgoszczy punktualnie na śniadanie. Po nocnym przejeździe gorące śniadanie było upragnionym marzeniem, które spełniło się po wejściu do restauracji. Na niebie przebijało się słońce, ale już dojechaniu do Starego Fordonu i rozładunku rowerów dopadł nas deszcz. Natychmiast udaliśmy się do dawnej synagogi, gdzie czekał na nas Damian ze Stowarzyszenia Miłośników Starego Fordonu. Był naszym przewodnikiem, który wprowadził nas w atmosferę życia dawnej społeczności Fordonu. Wyście na miasto było już bez opadów i z ponownym słońcem na niebie. Spacerem doszliśmy do Rynku, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć rewitalizację tej części miasta. Z Damianem moglibyśmy spędzić i nawet cały dzień, ale przed nami było jeszcze wiele kilometrów, więc udaliśmy się po nasze rowery. Tym razem pojawiły się opady deszczu i z 20-sto minutowym opóźnieniem pojechaliśmy w kierunku Ostromecka, przejeżdżając przez most, który znajduje się nad Wisłą. Trasa przebiegała początkowo dalej od rzeki, ale stopniowo stawała się widoczna w zasięgu wzroku. Była to też jazda po sporym wzniesieniu, na które trzeba było wjechać rowerem. W pobliżu miejscowości Borówno weszliśmy na wieżę widokową, która miała też aspekt historyczny. Była miejscem obserwacji Hitlera, który przyglądał się inwazji swoich wojsk na Polskę. Podczas postoju zerwał się silny wiatr, który zmotywował nas do szybkiego opuszczenia tego miejsca. Na trasie minęliśmy Starogród, który mieliśmy zaplanowany do odwiedzenia. Z tego naturalnego punktu widokowego musieliśmy zrezygnować, ze względu na nasze opóźnienie. Do Chełmna mieliśmy spory podjazd, ale nagrodą była przepiękna zabudowa miasta i licznymi zabytkowymi kościołami i średniowiecznym układem ulic. Byliśmy równiej umówieni na zwiedzanie miasta z przewodnikiem. Ledwie zaparkowaliśmy rowery, a deszcz ponownie dał o sobie znać. Dowiedzieliśmy się bardzo wiele ciekawych informacji o mieszkańcach Chełmna, o ich walce o utrzymanie polskości tych ziem podczas zaborów. Zaraz po zakończeniu zwiedzania ruszyliśmy do kolejnego miasta na naszej trasie – Grudziądza. Wyjazd z miasta sprawił nam trochę trudności, ale po dokładnym przeanalizowaniu trasy powróciliśmy na właściwą drogę. Prawie cała trasa przebiegała po wale przeciwpowodziowym, była trochę monotonna z racji padającego deszczu i pochmurnego nieba, które odbierało nam uroki dalszych fragmentów krajobrazu. Przemoczeni i zmarznięci dojechaliśmy do Grudziądza. Jednak to nie był jeszcze koniec. Początkowo czekał nas strony podjazd do miasta, które również było ulokowane wzgórzu. Po kilku kilometrach jazdy pojawiliśmy się pobliżu spichlerzy, gdzie czekał na nas kolejny przewodnik. Niestety spóźniliśmy się, więc mieliśmy mniej czasu na zwiedzanie. Mieliśmy posłuchać wiele ciekawych historii na temat miasta, tym bardziej, że wielu z nas była to pierwsza wizyta w Grudziądzu. Duże wrażenie na nas zrobiła wieża widokowa, z której roztacza się przepiękny widok na miasto i Wisłę. Czas naszej przygody dobiegał do końca, więc udaliśmy się do restauracji znajdującej się w samy centrum starówki. Po dniu pełnego wysiłku i jazdy w nieprzyjaznych warunkach atmosferycznych, ochoczo usiedliśmy do stołu, aby spożyć gorącą obiadokolację. Po wyjściu z restauracji czekał nas jeszcze załadunek rowerów i powrót autokarem do Słupska. Zmęczeni ale radośni z przeżycia przygody zakończyliśmy pierwszy wyjazdowy rajd rowerowy.