www.rpswiat.pl

Terminarz rajdów rowerowych – pobierz...
Wytyczne odnośnie przygotowania roweru – pobierz...
Regulamin rajdów rowerowych jednodniowych – pobierz...
Zgoda rodziców/opiekunów nieletnich uczestników w wieku od 15 do 18 na samodzielny udział – pobierz...
Regulamin konkursu "Kręcę kilometry ze Szprychą" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...
Regulamin konkursu "The Best Szprycha" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...



Trasa: 47 km

Szprycha z Poczdamu do Berlina

Termin: 16-18.06.2023 r. (piątek-sobota-niedziela)

Magnes okolicznościowy: Poczdam, kliknij...
Biuletyn informacyjny
: kliknij...

Dzień jak każdy inny, a jednak część rowerzystów dzień rozpoczęła od pracy, by popołudniu udać się z bagażami i rowerami na miejsce zbiórki uczestników wyprawy do Niemiec. Po godzinnej jeździe udaliśmy się na obiadokolację w Koszalinie. Teraz mając zaspokojony głód mogliśmy jechać na miejsce noclegu w Czepinie. W trakcje jazdy pogoda zmieniła się na deszczową. Wszyscy mieli nadzieję, że to tylko dziś, a jutro będzie bez opadów… Niestety przejście z autobusu do hotelu również odbyło się w strugach deszczu. Noc spędziliśmy w komfortowych warunkach, a „nocne Marki” spotkały się przy barze dyskutując do późnej nocy. Sprzyjała temu informacja, że ruszamy dopiero o 8 rano. Firma transportowa wprowadziła nam korektę czasową, a to miało wpływ na niezrealizowanie w całości programu. Ale wróćmy do Czepina. O wspomnianej godzinie wyruszyliśmy do Szczecina na śniadanie w hotelu. Każdy z rowerzystów miał możliwość skomponowania własnego posiłku. Po śniadaniu ruszyliśmy w kierunku Poczdamu. Na szybach autobusu dawało się zauważyć krople deszczu, ale nadzieja wciąż była, że nam się uda uciec przed deszczem. Rzeczywiście, nie było już opadów deszczu w Poczdamie, radośnie poszliśmy zwiedzać Park Sanssouci. Jeszcze była nadzieja, że uda się nam nadrobić stracony czas w Polsce. Rozładowaliśmy rowery i ruszyliśmy na turystyczny przejazd po Poczdamie. Zobaczyliśmy Bramę Poczdamską, dzielnicę Holenderską i w drodze do Pałacu Cecilienhof dopadły nas obfite opady deszczu. Udało się nam schować pod dachem, jednocześnie pojawiła u jednej osoby przebita dętka. Więc łącząc czas z pożytecznym serwisem, poczułem, że już możemy zacząć odliczać czas, który ucieka nam na zwiedzanie Berlina. Postanowiliśmy, że ruszamy, jednak z trasy turystycznej zrobił się tylko przejazd. Nawet Most Szpiegów zobaczyliśmy tylko jadąc po nim. Trasa została skrócona i ograniczyła się do jazdy wzdłuż ruchliwej drogi wzdłuż której wytyczony był pas ruchu dla rowerów. W planach miał być przejazd wzdłuż rzeki Haveli, w praktyce przecinaliśmy wszystkie możliwe skróty i tylko w jednym miejscu ujrzeliśmy marinę nad rzeką. Z odcinka leśnego wyjechaliśmy na główną drogę prowadzącą do samego centrum Berlina. Jednak nasza trasa wiodła do dworca ZOO, gdzie czekał już 2 godziny na nasz przyjazd przewodnik. Nie było czasu na zbędne dyskusje, od razu ruszyliśmy okrojoną trasą naszego zwiedzania. Dopiero teraz dotarło do mnie, jak wiele straciliśmy przez nasze opóźnienie. Jednak te elementy programu, które zobaczyliśmy dały chociaż namiastkę przygody. To wtedy zrodził się u mnie pomysł, że za rok powrócimy i nie tylko Berlin w pełni zaliczymy, ale i również Poczdam. Czas zwiedzanie dobiegł końca, przewodnik poprowadził nas do restauracji. Spotkaliśmy się na biesiadzie w stylu bawarskim, oprócz typowej kuchni niemieckiej uczestniczyliśmy w tanecznych pląsach przy grającym na żywo zespole. Czas szybko minął i nastał moment powrotu. Do załadowania pozostały rowery i najtrudniejsza część wielogodzinna podróż niewygodnym autobusem.