www.czesciauto24.pl




Trasa: 126 km

Wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego

Dzień VI - program: pobierz...
Termin: 30.05.2012 r. (środa)

Wstajemy wcześnie, jak co dzień. Mamy dzisiaj do pokonania długi odcinek i dodatkowo rozstajemy się z Przemkiem, musi wracać do pracy. Poinstruowani przez gospodarza wybieramy trasę wzdłuż wybrzeża. O 8.00 opuszczamy przyjazną dla rowerzystów kwaterę i wyruszamy na piękny odcinek trasy wiodącej przez Białogórskie Bagna do Dębek. Pomiędzy drzewami prześwituje morze, jest przyjemnie chociaż zbierają się deszczowe chmury. Po drodze postój na uzupełnienie zapasów, potem drugi przy ujściu Piaśnicy do Bałtyku. Miejsce przepiękne, piasek drobniutki, czysty, robimy kilka fotek i ruszamy dalej. Przed nami Dębki, piękne wille, pensjonaty, cała miejscowość w totalnej budowie – remonty, wszyscy szykują się do sezonu. Z leśnej drogi zjeżdżamy na asfalt nadkładając kilka kilometrów, trzeba pokonać Karwińskie Błota – teren podmokły i nieprzyjazny dla rowerów, dodatkowo zaczyna padać deszcz. Ponownie jedziemy wśród pięknych willi i pensjonatów, na drodze jest pusto i spokojnie, dlatego mimo deszczu odcinek pokonujemy szybko i sprawnie. Końcówkę objazdu pokonujemy wzdłuż Kanału Karwianki po płytach Jumbo. Przez Karwię przemykamy błyskawicznie, docieramy do Jastrzębiej Góry i tu przerwa, bezwzględnie należy odwiedzić „Gwiazdę Północy” – najdalej wysunięty na północ punkt Polski. Miejsce niepozorne, wręcz słabo oznaczone. W połowie miejscowości należy skręcić w lewo w leśną ścieżkę aby dotrzeć do klifu i pomnika. Wszędzie sporo szkolnych wycieczek, my z rowerami i wózkami robimy sporo pozytywnego zamieszania. Przy pomniku mała sesja zdjęciowa „dla prezesa” i już ruszamy w dalszą drogę. Docieramy do latarni morskiej w Rozewiu, tu też wiele szkolnych grup. Ponownie wzbudzamy wielkie zainteresowanie, pojawiają się pytania o przyczepki, ich przydatność i zachowanie na drodze. Po krótkiej pogawędce z turystami „wciskamy” się na latarnię pomiędzy licznymi grupami dzieci. Jest pochmurno, ale widok przepiękny, widać Hel i czekającą nas trasę. Przed odjazdem robimy kilka fotek z rowerzystkami ze szkoły plastycznej i ruszamy do Władysławowa. We Władysławowie żegnamy się z Przemkiem, on zmierza na dworzec, my na Hel. Po drodze odwiedzamy Bosmanat Portu we Władysławowie, za radą Piotra postanawiamy pozostawić bagaże i bez obciążenia pokonać półwysep. Na dyżurze w bosmanacie spotykamy bardzo miłego pana, który zgadza się przechować nasz ekwipunek. Zastawiamy mu sprzętem połowę łazienki, ale dalej wyruszamy bez balastu. Do tej pory jechaliśmy ze średnią prędkością 15 – 17 km/h, jak to było możliwe, nie wiem. Na ścieżce rowerowej wzdłuż półwyspu zachowujemy się tak, jakby ktoś „spuścił nas ze smyczy” – 37 km odcinek do Helu pokonujemy w niecałe 1,5 godziny ze średnią prędkością na liczniku 25 km/h. Na szczęście nie ma jeszcze dużego ruchu na drodze, więc mkniemy od Jastarni asfaltem, bo ścieżka rowerowa jest w opłakanym stanie. Hel jest jeszcze pusty, trochę wycieczek i dużo remontów na drogach. Jadąc do latarni musimy pokonać rozkopane miasto. Docieramy pod wieżę, a tam spotkanie z najbardziej opryskliwym latarnikiem z całego wybrzeża. Wydaje się, że zgorzkniałym dziwakiem może być człowiek, który spędza wiele czasu w osamotnieniu (taki typowy latarnik), ale gość z Helu na samotność nie może narzekać. Chyba, że turyści mu normalnie przeszkadzają, podsumowując – normalny gbur. Wchodzimy na wieżę latarni, aby spojrzeć na zatokę i morze, jest ślicznie. Czas ucieka, a my musimy dotrzeć dzisiaj na kwaterę, podejmujemy męską decyzję i do Władysławowa wracamy pociągiem. W mieście przerwa na zasłużony obiad i ruszamy po bagaże. Pan bosman z portu kieruje nas na ścieżkę rowerową wzdłuż zatoki, którą przez Swarzewo i Gnieżdżewo docieramy do Pucka. Dzięki niemu omijamy wzmożony ruch uliczny i bezpiecznie docieramy do miasta. Niestety nasza kwatera jest na drugim końcu miasta na nowym osiedlu, więc po drodze robimy zakupy w sklepie znanej sieci handlowej i po 18 docieramy na zasłużony odpoczynek. Rowery chowamy w garażu, pokoje są czyste i przytulne. Kąpiel, kolacja i wieczorna odprawa – potem do łóżek.