www.rpswiat.pl

Terminarz rajdów rowerowych – pobierz...
Wytyczne odnośnie przygotowania roweru – pobierz...
Regulamin rajdów rowerowych wielodniowych – pobierz...
Regulamin konkursu "Kręcę kilometry ze Szprychą" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...
Regulamin konkursu "The Best Szprycha" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...
ROZPORZĄDZENIE RADY MINISTRÓW z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii –
pobierz...



Trasa: 87 km

Szprycha na pograniczu kultur

Dzień VII - program: pobierz...
Termin: 16.07.2021 r. (piątek)

Dzień zaczynamy w słonecznej atmosferze, a to ważny element dzisiejszej wyprawy, w końcu przed nami prawie 90 km i ciekawy po kątem historycznym oraz duchowym. W pierwszej kolejności pojechaliśmy do Uroczyska Święte Miejsce. to miejsce dobrze jest znane spływającym Rospudą kajakarzom, często zatrzymującym się tutaj na biwak. W zakolu rzeki, opodal Jeziora Jałowego i rzeczki Jałówki, ogrodzone płotem stoją drewniana kaplica, kilka kapliczek szafkowych oraz grupa krzyży. Szczególnym zainteresowaniem odwiedzających to ciekawe miejsce cieszy się największy i najstarszy dębowy krzyż z drobnymi monetami wetkniętymi przez pielgrzymów w drewno. Jak głosi legenda i napis na tabliczce umieszczonej na krzyżu, został on wzniesiony przez Jaćwingów w 1283 r. dla upamiętnienia przyjęcia przez nich chrztu. Krzyż, mimo że przez pogan palony i wrzucany do rzeki, cudownie ocalał. Kolejnym etapem naszego rajdu rowerowego była Dowspuda, a dokładniej pałac Paca, czyli ruiny nie do końca dobrze trafionej inwestycji. Budowa spektakularnego pałacu trwała siedem lat, a kolejne cztery zajęło urządzenie wnętrz. Brakuje jednoznacznych informacji odnośnie tego jak wyglądała rezydencja od środka. Wiadomo na pewno, że mieściła się tam kaplica, biblioteka i ogromna jadalnia. To dlatego mówi się dziś „Wart Pac pałaca, a pałac Paca”. Liczne dzieła sztuki i inne drogocenne dobra, które wypełniały wnętrza, zostały skonfiskowane po emigracji właściciela. Obok ruin znajduje się restauracja, w której zatrzymaliśmy się na przerwę kawowo-lodową. Od tego miejsca zmierzaliśmy już w prostej linii do Augustowa. To już tradycyjne miejsce na przerwę obiadową, po której zrobiliśmy jeszcze pamiątkowe zdjęcie z napisem „Augustów”. W Studziennicznej zajrzeliśmy jeszcze do urokliwego kościoła pw. Matki Bożej Szkaplerznej z wystrojem myśliwskim i pojechaliśmy do Suchej Rzeczki, ale z małym błądzeniem w kierunku Sajenek.