www.czesciauto24.pl

Terminarz rajdów rowerowych – pobierz...
Wytyczne odnośnie przygotowania roweru – pobierz...
Regulamin rajdów rowerowych jednodniowych – pobierz...
Zgoda rodziców/opiekunów nieletnich uczestników w wieku od 15 do 18 na samodzielny udział – pobierz...
Regulamin konkursu "Kręcę kilometry ze Szprychą" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...
Regulamin konkursu "The Best Szprycha" (dla Członków Stowarzyszenia) – pobierz...



Trasa: 47 km

IX Zaduszki ze Szprychą

Termin: 5.11.2022 r. (sobota)

To wyjątkowo ciepły listopad, nie zamawialiśmy tylko deszczu, który tylko dwukrotnie dał znać o sobie, ale przelotnie. Trasa rajdu rowerowego była nawiązaniem do Zaduszek w roku 2012. Dla większości to było pierwsze spotkanie ze starymi cmentarzami Ziemi Słupskiej. Rozpoczęliśmy od wizyty na cmentarzu rodowym rodziny von Puttkamer i von Zitzewitzw Łosinie. Dwór już nie istnieje, ale nagrobki prezentują się w pełnej okazałości. Obecnie na niewielkim wzniesieniu, przy dróżce dydaktycznej w parku odnajdziemy kamienne tablice z nazwiskami: Max von Puttkamer (zmarły w 1920 roku) oraz kapitan Maximilian von Zitzewitz (zmarły w 1937 roku). Kamienie nagrobne ozdobione są płaskorzeźbą herbów obu rodów: gryfa z ogonem rybim w koronie (von Puttkamer) i dwugłowego orła w koronie (von Zitzewitz). Po zapaleniu zniczy pojechaliśmy w kierunku Krępy Słupskiej, gdzie zrobiliśmy mini uroczystość imieninową Sławkowi, który w tym dniu miał swojej imieniny. Skierowaliśmy się w pierwszej kolejności na cmentarz rodowy – położony malowniczo na niewielkim wzgórzu u stóp doliny przepływającej przez Krępę rzeczki Glaźnej. Na głazie narzutowym, pełniącym funkcję kamienia nagrobnego, umieszczono tablice upamiętniające ostatnich właścicieli majątku i herb rodowy Genthów. Następnie pojechaliśmy na cmentarz wiejski, położony jest w centrum Krępy w sąsiedztwie zabudowy gospodarczej dawnego folwarku. Jest to założenie na planie prostokąta, otoczone pierwotnie w całości wałem kamienno-ziemnym. Przed nami była kolejna miejscowość, więc ruszyliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się na cmentarzu w Głobinie. Nekropolia została założona w I połowie XIX wieku na rzucie kwadratu i była wielokrotnie powiększana. Jej obecny prostokątny kształt ustalił się w latach 30. XX wieku. Zachował się starodrzew oraz zarys dawnego podziału na dwie kwatery i starą część cmentarza, oddzieloną od nowszej kamiennym wałem. Po zapaleniu zniczy pojechaliśmy do Wieszyna, aby zobaczyć cmentarz rodowy, który należał do właścicieli ziemskich. Pochowani są na nim członkowie rodu von Goerne, w rękach których do 1945 roku znajdował się miejscowy majątek. Nekropolia usytuowana jest w dębowym gaju, na niewielkim wzniesieniu, około 100 m na wschód od cmentarza parafialnego. Znajdują się tu trzy duże granitowe obeliski, wraz z inskrypcjami nagrobnymi. Pierwotnie znajdował się tu jeszcze czwarty kamień, jednak w ostatnich latach zniknął, stając się łupem złodziei. Upamiętniał on porucznika Wilhelma von Goerne, poległego w 1914 roku. Kolejny cmentarz rodowy znajdował się w Wielogłowach, gdzie dojechaliśmy poruszając się po bocie polnym. Na łące między polami jest pochowany właściciel wsi Ernet von Duisburg. Jego pomnik kamienny jest przewrócony, a grób posiada ślady kopania. Cmentarz w Wielogłowach położony jest przy drodze na północ od wsi, prowadziła do niego aleja ze szpalerem drzew. Jest niewielki, w kształcie kwadratu, na którym udokumentowano nagrobek z 1875 roku szczotkarza Franza Preuchafta. Charakterystyczne dla stanu zachowania tego cmentarza jest to, że posiada on wysoki mur graniczny z ciosów kamiennych z zaakcentowanym wejściem w postaci ceglanych słupków z czteroszczytowymi zwieńczeniami. Przed nami było już Grąsino, do którego dojechaliśmy starą drogą między polami. Przed nami przy drodze pojawiał się stary cmentarz. Znajdują się tam pochówki z okresu po II wojnie światowej. Jest to niewielkie prostokątne założenie wygrodzone głogowym żywopłotem oraz nasadzeniami drzew. Pierwotne wejście znajdowało się od strony zachodniej, dzisiaj jest od strony południowej. W południowo-wschodnim narożniku zachowało się kilka nagrobków dziecięcych, a po przeciwległej stronie - są nagrobki z lat 40. XX wieku. Jedno z najstarszych, udokumentowanych miejsc wskazuje na pochówek w 1910 roku. Podczas zapalania zniczy zaskoczyły nas opady przelotnego deszczu, więc podjęliśmy decyzję, że pomijamy już cmentarz w Jezierzycach i kierujemy się najkrótszą drogą do Słupska.