www.czesciauto24.pl




Trasa: 124 km

Wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego

Dzień VII - program: pobierz...
Termin: 31.05.2012 r. (czwartek)

Dobrze, że po tylu dniach jazdy nikogo nie trzeba rano ściągać siłą z łóżka. Wstajemy, śniadanie, pakowanie i w drogę. Mamy dzisiaj do pokonania najdłuższy odcinek z Pucka do Krynicy Morskiej przez całe trójmiasto. Po wczorajszej wieczornej odprawie kierujemy się do Redy, droga główna, ruch spory, ale docieramy bezpiecznie do dworzec. Tak do dworca bo pokonanie odcinka do Sopotu zajęło by nam połowę dnia, a mamy jeszcze dotrzeć do Krynicy. SKM-ą pokonujemy najmniej przyjemny odcinek z Redy do Sopotu, w sumie ok. 20 min. pociągiem, rowerem pewnie ze 4 godziny, uwzględniając ruch uliczny. W Sopocie sesja zdjęciowa na Molo i otwieramy serwis naprawczy. Piotrowi odmawia posłuszeństwa druga opona kupiona przed wyjazdem w nowo otwarty w Słupskiej galerii sklepie. Mamy czas na drugie śniadanie, dodatkowe fotki i zasięgnięcie języka u miejscowych rowerzystów. Po zakończonej naprawie ruszamy wskazaną ścieżką rowerową z Sopotu do Gdańska. Ścieżka jest ładna i malowniczo położona, a co najważniejsze użytkowana przez rowerzystów i rolkarzy. Świadczy to o tym, że w miastach istnieje potrzeba budowy bezpiecznych dróg dla rowerów. Po ładnej ścieżce bezpiecznie docieramy do gdańskiego Nowego Portu i zabytkowej latarni morskiej położonej naprzeciw Westerplatte. Spotyka nas niespodzianka, latarnia jest sprzedana i udostępniana do zwiedzania tylko w ścisłym sezonie. Piotr dokonuje kolejnej wymiany dętki, a my oglądamy zabytek. Zbiera się na deszcz, więc my też zbieramy się do drogi. Nienajlepiej oznakowaną trasą docieramy do przeprawy promowej (w mieście mylą się oznakowania przepraw promowych do Szwecji, z przeprawą przez Martwą Wisłę do Twierdzy Wisłoujście). Dzisiaj omijamy Twierdzę Wisłoujście mamy mało czasu, ale na Westerplatte musimy zajechać. Po krótkiej wizycie pod pomnikiem pokonujemy labirynt remontowanych dróg i objeżdżamy „czerwony most” – też w remoncie. Udaje nam się przedostać na drugą stronę Gdańska, ale mamy kolejną naprawę roweru – ponownie Piotr (widać, że ma już dosyć). Wyruszamy na najgorszy odcinek, wzdłuż drogi wylotowej nr E-7 do Warszawy. Przebijamy się po wąskich chodnikach, przez pobocza na wiaduktach - zasypane jeszcze pozimowym piachem, aż docieramy do Przejazdowa. Na zakręcie drogi E-7 odbija droga w lewo do rafinerii Orlen, należy jechać dalej, gdyż ta stanowi wjazd do zakładu. Należy skręcić w następną drogę w lewo do Bogatki lub w kolejną do Wiślanki i dalej jechać spokojnie wałem przeciwpowodziowym do Wyspy Sobieszewskiej. Pokonujemy Wyspę Sobieszewską bez przerw i docieramy do przeprawy promowej przez przekopany kanał wiślany. Przed nami Mikoszewo, Jantar, Stegna, Sztutowo, w Kątach Rybackich drobne zakupy i dalej do Krynicy Morskiej. Na drodze jest spokojnie, mijają nas nieliczne pojazdy, głównie autokary wiozące młodzież na wycieczki. Ciekawe co oni będą tutaj robili, pogoda się popsuła, atrakcji niewiele. Od Kątów Rybackich mamy ok. 8 km zjazd, docieramy do celu, mijamy kwaterę i jedziemy do latarni morskiej, jeśli odwiedzimy ją dzisiaj, jutro będziemy mogli wyjechać wcześniej. Po 18 wracamy do pensjonatu i lokujemy się w pokojach, mycie, kolacja, wieczorna odprawa i ponownie do lóżek. Jutro powrót do domu.